
Najokropniej nas może przerazić to, co jest najbardziej realne.
Mniej straszą nas widma i upiory niż to, co faktycznie za rogiem maże na nas czekać.
Bardzo obawiam się głupoty... Głupi ludzie, którzy dzierżą władzę i decydują są na pierwszej pozycji na mojej liście strachów. AAAAAAA !
W szarych i siermiężnych latach 70-tych minionego stulecia powstał teatr studencki. Robili pierwsze performance, wychodzili kolorem w szare ulice. Działali, grali.
Aż nadszedł rok 2005. Niegdysiejszym studentom włosy ciut posiwiały.
Robili pokazy filmów obu totalitaryzmów, żeby ci młodsi poznali i nie zapomnieli.
I był sobie pan radny z partii jedynych słusznych poglądów. Zobaczył afisze, Leni Riefenstahl. Oko zbielało... Krew, co nie woda przecie, go zalała.
Złożył doniesienie do prokuratury o popełnianiu przestępstwa. Faszyzm propagują – zakrzyknął w głos radny ! Wąsa sarmackiego podkręcił. Karabelę za swój pas słucki przewiesił.
Więc wyrzucono teatr. Zabrano miejsce.
Nie ma wystaw i nic się nie dzieje złego, ni dobrego.
Po pustym wnętrzu hula wiatr. Zielsko ma nowy obszar ekspansji.
A durnota ma się dobrze, jak nigdy.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz