Tego lata modne jest puszczanie lampionów szczęścia. Nabiera się takim lampionem powietrza, podpala stearynowy krążek i puszcza z podmuchem wiatru w niebo. Potem obserwujemy białą kulę rozświetloną
od środka, która leci w niebyt.
Trzeba koniecznie napisać na nim życzenie. Istnieje szansa, że poleci on w miejsce, gdzie prośby są wysłuchiwane i wtedy stanie się to, co sobie wymarzyliśmy. Najwspanialsze wrażenie jest wówczas, gdy zbiorą się razem wysyłacze życzeń i wspólnie wypuszczą stadko świecących lampionów w niebo.
Nie od dziś wiadomo, że w kupie siła !
Otwarcie przyznać się do bycia przesądnym – to wymaga nie lada odwagi. Na widok kominiarza łapię się raptownie za guzik (najczęściej od spodni, bo taki mam najczęściej pod ręką) i idę z nim ściskanym kurczowo,
aż zobaczę: przejeżdżający czerwony samochód, kobietę i mężczyznę w okularach, otwarte okno – zimą jest to trudne, acz wykonalne. Natomiast kiedy przejdzie mi drogę czarny kot, pluję przez lewe ramię. Muszę i koniec.
Mało to wytworne, ale konieczne.
Istnieje rzesza osób, które w dniu ważnego wydarzenia noszą szczęśliwą bieliznę.
Można też wykąpać się nago w jeziorze, żeby dopomóc fartowi. Nie darmo śpiewał przecież kiedyś boski Ricki , że „ona jest taka przesądna”.
