"Nawet dziewczęta szkolne noszą tu w pewien charakterystyczny sposób kokardy, stawiają swoistą manierą smukłe nogi i mają
tę nieczystą skazę w spojrzeniu, w której leży preformowane przyszłe zepsucie".

Bruno Schulz, Ulica Krokodyli

Witam w moim królestwie

Witam w moim królestwie

środa, 26 maja 2010

Brzuchy, brzuchy, brzuchy…

Brzuchy ciężarne, napęczniałe dzieckiem po brzegi. Są wszędzie, nie ustrzeżesz się.
W eleganckim gabineciku, gdzie w donicy rośnie storczyk, ten rodzaj brzucha jest zaopiekowany, święty , pełen najlepszych chęci. I dobrze, czemu nie, niech sobie owocuje i ma się dobrze. Tylko, kiedy u mnie tam takiego brzucha brak..
Co Pani myśli, jak nie teraz to kiedy, młodsza się nie staje.. – słyszę i moja płaska równina brzucha drży. Łypią na mnie teraz pępkiem i stres mnie wypełnia, żem nie błogosławiona- rozmnażalna. Nie pogłaszczą mnie, nie przyłożą ucha. Nogi za pas i w świat.

Tik tak, tik tak - tyka zegar.
Zasadniczo-rączki w górę. Matka Polka uber alles. To może ktoś ustąpi miejsca brzuchatce w autobusie? hmm, puszczała się, to ma...
Dychotomie, dychotomie.
Przymus dziś czuję ogromny i przykry. Młode matki za ścianą prężą się dniomatkowo jak kotki. Wolny wybór, sama wybieram kiedy, ktoś o tym słyszał? I ja się pytam, czemu polemizują ze mną usta męskie .. z wąsem??

"Do pudełka poukładaj żołnierzy,
przestań szarpać nerwowo kołnierzyk,
już noc, już noc, już noc.
Udawanie się zacznie od jutra,
a na razie odpłyńmy na kutrach,
w tę noc, w tę noc, w tę noc..."

Za mistrznią Osiecką "Dobranoc, Panowie !"