"Nawet dziewczęta szkolne noszą tu w pewien charakterystyczny sposób kokardy, stawiają swoistą manierą smukłe nogi i mają
tę nieczystą skazę w spojrzeniu, w której leży preformowane przyszłe zepsucie".

Bruno Schulz, Ulica Krokodyli

Witam w moim królestwie

Witam w moim królestwie

czwartek, 12 stycznia 2012

ZAKAZ UŚMIECHU



Jako, że świat wielki i wspaniały stoi przed nami otworem, postanowiłam zadbać o otwartość na niego z mojej strony. Paszport nieaktualny kurzy się w szufladzie,
a nowy rok przyniesie przecież wiele zagranicznych włajaży. Więc do dzieła!
Wiem, że czeka mnie tango z urzędnikami, więc uzbrajam się w cierpliwość i stoicyzm na zapas. Czego jeszcze nie mam? Aktualnych zdjęć. Odwiedzam więc zakład fotograficzny
i jak gdyby nigdy nic mówię: „chciałabym zrobić sobie zdjęcia paszportowe”.
Fotograf sadza mnie na krześle, układa mi głowę w pozycji lewoskrętnej, przygotowuje aparat..... Przejęta pytam, czy zdjąć kolczyki. W odpowiedzi słyszę: „ nie, nie trzeba. Tylko proszę absolutnie się nie uśmiechać. Niech Pani pamięta, bez uśmiechu”..... Hmmmmm... Po pstryknięciu stwierdzam,
że o matko, te zdjęcia będą strasznie brzydkie.. ” Będą niestety. Jak Pani ładne, uśmiechnięte zrobię, to Pani nie przyjmą, z kwitkiem odeślą”. Patrzę, a na ścianie wisi faktycznie wielki plakat informacyjny o nowych przepisach w sprawie paszportów. Zdjęcie ma być biometryczne, wyraz twarzy.. neutralny, oczy w słup, na trzy myślimy o śmierci i katastrofach. Łał! Zimą na północy naszej ojczyzny, gdy nie ma słońca, a jest duużo szarości i wilgoci, zakazali nam się uśmiechać. A nie jesteśmy przecież narodem, który by się zanadto w euforii szczerzył. To tak chyba po to, żeby potem na odprawie Polaka rozpoznali?? Obieram moje zdjęcia. O słodki losie.... Mam wiele niefortunnych zdjęć w dokumentach,ale te są tak złe,że trudno aż uwierzyć. Zbliżenie tak koszmarne, że widać każdą zmarszczkę, każdą nierówność makijażu. Krawędzie twarzy ostre, mina żałobna. „Ja nie chcę tych zdjęć” – chrypię zrozpaczona. „To nie są zdjęcia do pokazywania znajomym, tylko jak dla żołnierzy do papierów, takie wymogi” – słyszę.
No to wyglądam na nich jak z futurystycznego listu gończego. Taki wymóg, prikaz. Żeby nie było żadnych dowodów, że których rodak może się weselić. Pamiętajcie więc, żeby mi tu żadnego śmiania się nie było !
Żadnych uśmiechów.
:) :)