"Nawet dziewczęta szkolne noszą tu w pewien charakterystyczny sposób kokardy, stawiają swoistą manierą smukłe nogi i mają
tę nieczystą skazę w spojrzeniu, w której leży preformowane przyszłe zepsucie".

Bruno Schulz, Ulica Krokodyli

Witam w moim królestwie

Witam w moim królestwie

wtorek, 31 stycznia 2012

Z motyką na mrozy



Mróóóóóóózzz nas dopadł. Nie ma zmiłuj. Już się człowiek cieszył, że oszukał zimę, ale nic z tego. W zatrważającym tempie spada na termometrze temperatura.Nie ma litości. Niedługa ma dosięgnąć minus 20 stopni i naprawdę przestanie być śmiesznie. Za dnia jeszcze jest trochę radości. Dzicy łyżwiarze okupują zamarznięte stawy. Dzieci praktykują wojnę w lodowe kulki. Psy próbują odkopać z tego wszystkiego pyszne kawałki śniegu. Ale po zmroku – martwe miasto...Szczęśliwi posiadacze samochodów, które mają sprawne akumulatory. Sponiewierani zimnem piesi przebiegają truchtem do najbliższych ciepłych miejsc. Mózg zamarza pod czaszką. Jeśli się go tam nie ma, jest cieplej i lżej i nie ma problemu z odmrożeniami. Myślenie utrudnia życie w sposób wręcz fizyczny hehe.
Gdybym była burmistrzem, prezydentem miasta, zorganizowałabym teraz wielką brazylijską fiestę. W największej sali urzędu miejskiego. Huczącą najgorętszymi rytmami z możliwych; płynącą rumem i czerwienią. Wężykiem by mieszkańcy przepływali po urzędzie z uśmiechami jak banany na twarzach! Wszyscy by się obściskiwali i byłoby ciepło jak w niebie, jak w piekle. Ale by było...,ech...
Póki co, trzeba się mocno nagrzewać wewnętrznie. Poza grzańcem najlepiej nagrzewa spełnianie własnych marzeń i pragnień ! Słowo ! Aż w głowa dymi przegrzana. Na zimę więc motyki w dłoń – na słońce marsz ;)Do wiosny zapanują wokół nas Hawaje.

niedziela, 29 stycznia 2012

NIECUDA


To nie jest moje określenie. Pożyczyłam je sobie od Adama Nowaka z „Raz, Dwa, Trzy”.
Ostatnio bardzo łatwno się wzruszam. Wzruszam się na zajęciach zumby trzęsąc całym ciałem w brazylijskich rytmie, bo taka kobieca siła emanuje, że prawie pochlipuję z tego wszystkiego. Wzruszam się czytając treść plakatu o zajęciach dla babeczek „Uwierz w siebie – rób to, na co zawsze miałaś ochotę.” Ściska mnie w dołku na widok zimowych karmników dla ptaków heheh. Sądzę, że jak najlepsze jest na tę zimę zadziwienie sobą i tym, co, jak się okazuje, potrafimy zrobić. Tym, co w nas na nas czeka. Pierwsza przejażdżka na sankach po 20 latach to jest cud. Taki mały, malutki, że jak niecud. Fantastyczne może być chodzenie co dzień innymi ścieżkami. Tak robić siebie od nowa poprzez nieduże cosie. Dech zapiera  To aż śmieszne, jaka siła siedzi w pierwszy raz zrobionym własnoręcznie chlebie. I takie cuda kolekcjonujmy co dziennie.
Ile tylko się da.
I mnoży się babawbabie na dziesiątki maleńkich babeczek.