
Wiosna. Oprócz żonkili i kurczaków, też i stresy i niepokoje się wykluwają. Człowiek nieswój jakiś taki.
Po zimie nie mieści się we własnych w szwach...
Hormony szaleją, kiecki kuse krzyczą o sobie z szafy. Kawa, enerdżajzery i gonitwy myśli. Marzec szalony jak kapelusznik. Butelki wiosennych trunków radośnie wypijane na piknkach, dają o sobie znać nad ranem egzystencjalnym kacem.
„Wódka już
jeży włos,
ej do bab,
ej do kos,
kto powiedział, że wystarczy?”
I nagle jestem w autobusie, a w nim auobusowa reklama.
Takie to proste? Ekstra, że hej?
Kobietki na reklamie przedstawiono w estetyce zombie biurowej.
Ekstra. Reklama tableteczek nasuwa mi nieposkromione skojarzenia ze sklepami
„SPOŁEM”. Zombie kobietki na biurowym lanczu łykają EkstrSpasminę i spowija je pluszowy obłok luzu. Ręce się już nie trzęsą.Spokojnie. Może jeszcze jedną? Żeby wszystko było porządnie i stosownie.
Babeczki - nie musi być spokojnie, naprawdę. Idźcie w tango:)
"Ale szum,
ale tłum,
czarna noc,
biały rum
i dzieciaków nikt nie niańczy".
A. Osiecka, Wariatka tańczy
