
Wizyta w SANEPIDZIE. Mam duużo pytań i niestety to jest jedyne miejsce,
gdzie mogę dostać na nie odpowiedzi.
Zaczynam więc od pokoju 0 i pnę się na ostatnie piętro.
Na każdym z nich wyłuszczam moją sprawę. Każda z urzędniczek stara się mnie po drodzę zniechęcić, uświadomić mi, że się NIE DA i sprawić, żebym nie dotarła, gdzie trzeba.
W końcu jednk udaje mi się dostać na najwyższe piętro. Wchodzę: znudzony kobieton
w sektretariacie wsuwa pęto kiełbasy, patrzy na mnie pustym wzrokiem.
W rogu stelarz sztucznej choinki stoi smętny. W ty momencie pani inżynier otwiera nagle drzwi, wyrzuca nagle na zewnątrz bogu ducha winnego Turka,
który stara się o pozwolenie na otworzenie kebabu wołając” Pan poczeka na korytarzu”. Następnie do pokoju wpływa pan inżynier ze swoim protegowanym i drzwi się zamykają. Zbaraniały turecki petent patrzy na mnie dzikim wzrokiem....Kobieton w sekretariacie pogryza serdelki i usilnie udaje, że pracuje przeglądając plotki na onecie.
Mija nie wiem ile czasu, wchodzę do gabinetu. Dzwoni telefon!!!
Sanepidka marszczy czoło z wielkim znużeniem i mamrocze pod nosem. Mamrocze nic innego, jak „kurrwa kurwa.... kurwa”......Nie, nie przesłyszałam się w tym publiczym urzędzie. Pokurwowawszy z irytacją jęczy ”Słucham...nie, nie zdążę przed świętami,
bo ja muszę urlop wziąźć, się same nie zrobią, prawda?? Może wrócę przed Sylwestrem, ale może wcale nie, wiec w nowym roku. No,Pani wie, ile ja tu mam spraw, nie, nie zdąrzę. Czy Pani nie wie jaka ja tu jestem zajęta????!!!” Dodam,że poza mną już cisza i pustka i nikt z interesem nie niepokoi plemienia SANEPIDÓW. I wszytko jest jak u Bułhakowa. Toż to wypisz, wymaluj Massolit! „Gotowi pomyśleć, że my tu jesteśmy dla nich..” myśli pewnie inżynierka na spółkę z kobietonem i serdelkami. Powiem tylko, że to jedyny dzień odwiedzin dla petentów (straszne słowo). Pozostały czas plemię sanepidów spędza na polowaniu na najmniejsze usterki. Polskie urzędy nie sprzyjają bynajmniej porywom przedsiębiorczości. Powiedzenie, że „Polak potrafi”
nabiera tu heroicznej wymowy ;)

Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe anegdoty z urzędowych wizyt, to mega zapraszam do komentarzy ! :)Bardzo chętnie pogadam tu na ten temat. Możemy stworzyć kolaż opowieści z miejsc nieprzyjaznych :)
OdpowiedzUsuń