"Nawet dziewczęta szkolne noszą tu w pewien charakterystyczny sposób kokardy, stawiają swoistą manierą smukłe nogi i mają
tę nieczystą skazę w spojrzeniu, w której leży preformowane przyszłe zepsucie".

Bruno Schulz, Ulica Krokodyli

Witam w moim królestwie

Witam w moim królestwie

czwartek, 26 maja 2011

Aniołowie się radują


Był sobie raz kościół gdzieś poza polskimi równinami i wiatrem, jeszcze nie w Czechach, trochę na Śląsku, odrobinę w górach.
Ale nie był to przybytek NASZ - SWOJSKI. Był to kościół ewangelicki.Nazywał się jakoś zbyt miło i ciepło - "Pod Aniołem". Po Wielkiej Mobilizacji, w monolitycznej ludowej ojczyźnie rzucał się w oczy, niepotrzebny i złowróżbny zachodnimi trendami. Natura nie znosi próżni. W starych murach usłyszano więc niedługo westchnienia rozkoszy na masową skalę.Zafurkotały haleczki, zadźwięczały obcasy o zdesakralizowane posadzki. Prężyły się ramiona i wiele, wiele piersi nie zakrytych. Pod Aniołem zrobiono burdel jak się patrzy! Szminki, wódeczka, dziewczynki... Los chichotał po zakamarkach kamiennych. Wesoło było, że hej i mężczyźni w mieście jakoś spokojniejsi się zrobili :) Na dziewczyny na pięterku w uśmiechach czekające mówiono ...ANIOŁKI. I od razu milej. W takie anielskie ramiona się rzucić, się zapomnieć, to sama słodycz i ciut ciut perwersji. Jakby zajadać się kupioną na dziecięcym festynie watą cukrową nasączoną mocnym, mocnym alkoholem. Po niedzielnej mszy iść się anielić, to być trochę bliżej nieba.
Odkąd ludowa ojczyzna odeszła w niepamięć, pod Aniołem zrobiono teatr...
Tylko wójt jakiś taki nieswój teraz. "Skleli go święci anieli ....".

1 komentarz:

  1. Znam ja li to miejsce przedziwne! nie dość ze wójta anieli skleli to i go jaki diabeł podkusił co by droge młodym aniołeczkom do edukacji urócić... oj kopci się w kotle srebrzystym w jakiej sztolni bod chatką gdzieś przy drodze pod górke... :)

    OdpowiedzUsuń