
Za moment Boże Narodzenie. I ja się bardzo cieszę, bo lubię te święta.Lubię to,że jest czas na spotkanie z rodziną, lubię strojenie choinki i pieczenie świątecznych ciastek.
Ci, którzy nie mają najciekawszych relacji rodzinnych czują olbrzymią presję, bo te święta Trzeba rodzinnie obchodzić, wszystkie amerykańskie filmy i wystawy hipermarketów o tym krzyczą. To jak Kevin sam w domu, w którym na koniec to złodzieje wygrywają, a chłopiec przegrał swoje Białe Boże Narodzenie.Ja nie marzę o koniecznie białych świętach, bo nie cierpię śniegu, ale tu rodzi się kolejne pytanie. My nie mamy radosnych świeckich piosenek świątecznych. Nie dzwonią nam dzwonki sań, wszystko, czego pragniemy, to kolędy katolickie tradycyjne. Nie zbliża nam się święty Mikołaj do miasta, o nie. A przecież mimo tego, że nie wierzymy już w Świętego Mikołaja i mimo braku aspektu stricte religijnego, święta to jest coś bardzo ważnego właśnie ze względu na wspólny czas, na lepienie razem choinkowego łańcucha z kolorowego papieru.
Właśnie ta świecka radość z doświadczenia wspólnotowego jest niezwykle istotna. I dlatego przydałoby się nam kilka radosnych piosenek bez wydźwięku religijnego.Lubię, kiedy na Wigilii są dzieci lub zwierzęta, bo to jest zawsze odświeżające. W tym roku naprawdę spodziewam się pogawędki z moim psem.
W przedziwny sposób fakt, że marketingowe święta w galeriach handlowych zaczynają się tuż po 1 listopada nikomu nie przeszkadza. Co ciekawe czerpiemy z tego zaciekle idąc za rozpylanym w sklepach zapachem cynamonu przy hipnotycznym dźwięku dzwoneczków.
Korporacyjne wigilie to jest już w ogóle czysty absurd. Sztuczne drzewka obwieszone sztucznymi uśmiechami, z cateringiem i uściskiem ręki prezesa.Z pierogiem w wersji hotelowej i obowiązkiem obecności. "Jaka ładna ta choinka w tym hotelu, szefie, a bombki takie szklane,czerwone i wybitne, jak ty kochany szefie", sic.
Hiperkonsumpcja nie jest sprzeczna z tradycją świąt katolickich i żyje sobie w bezpiecznej symbiozie z małym żłóbkiem i ubogo narodzonym dziecięciem.Lulajże, lulaj.......
Lecz ateiści nie mają swoich piosenek, jak śpiewa Steve Martin w pewnym skeczu.
A ja i się cieszę na moje święta świeckie i podśpiewuję idąc ulicą: have yourself a merry little christmas...! No właśnie takie małe, wesołe i różnorodne jak nasze choinki.

A ja sobię rockin' around the christmas tree i po amerykańsku Cie pozdrawiam, wielo i zeroreligijnym "Happy Holidays!" ;D
OdpowiedzUsuńa dziękuję :)rockin arround the christmas tree, ładne, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńja to tak z opóźnieniem, ale muszę tu zrobić mały zwrot ku świeckim kolendom. Bo tak naprawde troche istnieje(tudzież bardziej istniało) takie coś na wsiach. Że niby to apropos świąt religijnych, ale co z zapomnianymi kolendnikami , którzy chodzą po domach i śpiewają o tym,że gospodyni zaraz ma im dać mnustwo żarcia i napitku, bo jak nie to diabeł ją zje!!! hehehee-takie praktyki są ciągle kultywowane na coponiektórych wsiach, znam nawet przynamniej dwie takie wsie i ekipy kolendnicze! tak więc oprócz dzieciątka, od zawsze aspekt pełnego brzuchola i żył wypełnionych miłym procentem, były jedną z ważniejszych osi tych świat
OdpowiedzUsuń