Zmęczony jesienny dzień. Wsiadam do pustego autobusu i jadę. Z przystanku obok luksusowej galeryji handlowej wsiada młoda, szczupła, prężna matka elegancka - cała w Benettonie i z pakunkami z najdroższych sklepów ( co ona robi w autobusie, oto jest pytanie?).Ma ze sobą dziecko - grube jak nieszczęście z wielką torbą Happy Meala w pulchnych łapkach.Wchodzi i z krzykiem, że siedzę na miejscu dla matki z dzieckiem. Znacznik tegoż miejsca znajduje się na suficie autobusu, nietrudno go przeoczyć...
Do rozmowy oczywiście włącza się starsza apaszkowa - kobita po 60 w kapelusiku, z apaszką na szyi i koralową szminką na wargach, która nudzi się i szuka sensacji (zawsze ten typ jest obok mnie).I broni praw matki z dzieckiem, przytrzymując mnie ręką i nie dając mi szansy podnieść się z miejsca (choć autobus na wpół pusty). Wstaję więc, autobus już pełen , stoję z twarzą po czyjąś pachą. Tymczasem na siedzenie pada grube dziecko i frytki podjada. Dwie dziewczyny obok widząc komizm sytuacji mówią, że miejsce dla udręczonej matki z dzieckiem, a pani nie siedzi, tylko dziecko siedzi. Elegancka matka prycha, furczy, po czym głupio się jej robi, no bo nie jest już cool. I mówi, że proszę, Kevinek już wstaje......Sadzam na moim miejscu staruszkę najbliższą i krew się we mnie burzy na tyranię matek. Że matka, to już święta, najwyższa istota? I tłumy w jej obronie wstaną i bić będą?
niedziela, 5 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Hehe jakież to życiowe... zawsze mnie wkurza jak wjeżdżają na mnie wózkami z dziećmi, zatrzymują się nagle na środku chodnika, żeby z kimś pogadać, potrącają cię przechodząc obok... No bo tak, my nie-matki widać nie mamy pełnych praw.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jesteście idiotami. Matki z dziećmi was napadają, chyba upadliście na głowę.
OdpowiedzUsuńa właśnie, że tak..terror matek z dziećmi i brak tolerancji dla innych, bezdzietnych stylow życia jest ogromny i obrzydliwy.
OdpowiedzUsuńkurna... spróbujcie się przemieszczać z wózkiem, to pogadamy. jest na co ponarzekać, ale ja nie o tym.
OdpowiedzUsuńzapewne na matce z dzieckiem (z dzieckiem, bo tylko wtedy WIDAĆ, że jest matką) uczepić się najłatwiej tym, co się nudzą, w tym pudrowanym starowinkom, które z samotności i nieotworzenia japy usychają. ale proszę, nie czepiajmy się poszczególnych szeregów ludzkich, tylko ludzi jako takich.
są gupie matki i te inne. ja, bez kozery powiedziawszy, jestem ta inna. ale i mi się zdarza przystanąć nagle na chodniku, gdy przede mną idioci nagle przystają albo coś trzeba poprawić już, natychmiast albo bachor pluje. no sorry. zazwyczaj patrzę, czy nikt nie idzie za mną.
ale zdarza mi się też czekać na szarym końcu i do usranej śmierci w ogonku do autobusu, bo młode i prężne oraz babiny nieco starsze tudzież byczki w średnim wieku muszą wejść pierwsi i zatarasować przejście, kasując bilet. i mi się zdarza, że czekam w kolejce do kas, a Gaba się nudzi i widzę, że mi wyłazi z wózka bokiem, dołem oraz górą jednocześnie, a ja próbuję ją przytrzymać jedną ręką, w drugiej trzymając portfel, w trzeciej siatkę, a w czwartej torebkę.
trochę empatii poproszę.
bo też nie wszystko jest takie jak się wydaje.
poza tym polecam: http://www.niegrzecznemamuski.pl/ :)