czwartek, 20 maja 2010
Samotność w słońcu
To był maj,pachniała Saska Kępa... - śpiewa nasz nasza narodowa uber blondynka.Wszyscy zalani - potop szaleje, a nad morzem przerwa od wiecznego października, głęboki oddech w słońcu. Słońce niweluje nierówności, każdy tak samo docenia jego dobroczynną moc. Baj baj deszczowa depresjo - można gębę lub nogę wystawić do ciepła i światła. Można przysiąść na ławce w parku i kolektywnie ogrzewać członki. Wraz z taką pogodą kobiety prowokują, krótkie kiecki kuszą, gimnazjalistki przechodzą na ciemną stronę swojej pensjonarskiej mocy. Libido buzuje, aż chciałoby się kusić, porozrzucać erotyczne spojrzenia puste w środku, zakręcić włos na palcu, zakołysać biodrem. Ale cyt, cyt - nie wolno!Zaręczeni, zakopani w ślubnych zmaganiach, nie dla nich sytuacje dwuznaczne, pełne napięć i impulsów elektrycznych. Nurkuję więc w słońce, wokół dzień bezkresnie seksualny. Pu pup pi du.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz